czwartek, 30 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Antrakt"

Rene Clair, ze swoim Antraktem podbił serca międzywojennych kół artystycznych Paryża. Weteran I Wojny Światowej , dziennikarz, miłośnik filmu - tak w skrócie można opisać Rene Claira. Jeśli dorzucimy do tego jeszcze takie profesje, jak scenarzysta, aktor, reżyser pisarz otrzymamy próbkę jego rozbudowanej osobowości. Pierwszym filmem, który powstał w głowie oraz na taśmie, był Paryż śpi. Była to niema komedia oparta na idei uśpienia całego miasta przez szalonego naukowca. Film nie był zbytnio popularny, chociaż nadał trochę rozgłosu początkującemu reżyserowi. Dopiero Entr'acte (Antrakt) przysporzył mu rzeszę wiernych odbiorców - głownie w kręgach paryskiej bohemy. Antrakt  to groteska filmowa zrealizowana rok po pierwszym filmie Claira. Ciekawić może fakt, że udział w filmie wziął nie kto inny, jak Marcel Duchamp, co też nie było bez znaczenia dla ówczesnej publiki. Antrakt, to zbiór kadrów, które połączone w całość wyglądają dosyć przypadkowo, sam Clair mówił, że to groteska nie ma w sobie żadnej fabuły. Moim zdaniem, jest to piękna apoteoza życia, którą można odtwarzać, co jakiś czas, dla wyeliminowania lęku egyzstencjalnego





środa, 29 sierpnia 2012

French New Wave Database

Powoli będziemy zmierzać do fazy podsumowującej jeżeli chodzi o Nową Falę. Dzisiaj, zamiast "Klasyku", mam dla Was listę filmów francuskiej awangardy, które powstały pomiędzy 1959, a 1969 rokiem. Są to produkcje, które po części już tutaj opisałem, uzupełnione o inne dzieła omawianych wcześniej reżyserów oraz o kilku innych, którzy na stałe wpisali się w annały światowej kinematografii. Jesień co raz bliżej, dlatego poniżej sporządzona lista winna być, zarówno inspiracją, jak i wypełniaczem na ten melancholijny i kolorowy czas.




  • Alain Resnais, "Hiroshima Mon Amour" 1959
  • Alain Resnais, "Last Year at Marienbad" 1961
  • Alain Resnais, "Muriel" 1963
  • Alain Resnais, "La Guerre est Finie" 1966
  • Alexandre Astruc "Education Sentimentale" 1962
  • Agnes Varda, "Cleo from 5 to 7" 1961
  • Agnes Varda, "Le Bonheur" 1965
  • Claude Chabrol, "Les Cousins" 1959
  • Claude Chabrol, "Les Bonnes Femmes" 1960
  • Claude Chabrol, "Les Godelureaux" 1961
  • Claude Chabrol, "Les Biches" 1968
  • Claude Chabrol, "La Femme Infidele" 1969
  • Claude Chabrol, "This Man Must Die" 1969
  • Claude de Givray, "Une Grosse Tete" 1961
  • Eric Rohmer, "Sign of Leo" 1959
  • Eric Rohmer, "La Collectioneuse" 1967
  • Eric Rohmer, "My Night at Mauds" 1969
  • Francois Truffaut, "400 Blows" 1959
  • Francois Truffaut, "Shoot the Piano Player" 1960
  • Francois Truffaut, "Jules and Jim" 1962
  • Francois Truffaut, "Soft Skin" 1964
  • Francois Truffaut, "Stolen Kisses" 1968
  • Jacques Demy, "Lola" 1961
  • Jacques Demy, "Bay of Angels" 1963
  • Jacques Demy, "Umbrellas of Cherbourg" 1963
  • Jacques Demy, "Young Girls of Rochefort" 1968
  • Jacques Rivette, "Paris Belongs to Us" 1960
  • Jacques Rivette, "Nun" 1966
  • Jacques Rozier, "Adieu Philippine" 1962
  • Jean-Luc Godard, "Breathless" 1959
  • Jean-Luc Godard, "Woman is a Woman" 1961
  • Jean-Luc Godard, "My Life to Live" 1962
  • Jean-Luc Godard, "Le Petit Soldat" 1963
  • Jean-Luc Godard, "Les Carbiniers" 1963
  • Jean-Luc Godard, "Contempt" 1963
  • Jean-Luc Godard, "Band of Outsiders" 1964
  • Jean-Luc Godard, "Married Woman" 1964
  • Jean-Luc Godard, "Alphaville" 1965
  • Jean-Luc Godard, "Pierrot le Fou" 1965
  • Jean-Luc Godard, "Made in U.S.A." 1966
  • Jean-Luc Godard, "Masculin-Feminin" 1966
  • Jean-Luc Godard, "Two or Three Things I Know About Her" 1966
  • Jean-Luc Godard, "La Chinoise" 1967
  • Jean-Luc Godard, "Week-End" 1967
  • Jean-Luc Godard, "Sympathy for the Devil" 1968
  • Louis Malle, "Zazie dans le Metro" 1960
  • Louis Malle, "Fire Within" 1963
  • Louis Malle, "Thief of Paris" 1967
  • Philippe de Broca "Up to His Ears" 1965
  • Philippe de Broca "King of Hearts" 1966

wtorek, 28 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Kolekcjonerka"


Eric Rohmer, to mniej znana postać łączona bezspornie z nurtem francuskiej awangardy. Pochodzący z Tulle, nauczyciel, literat, reżyser i krytyk filmowy, studiował literaturę francuską  w Paryżu. Jego zainteresowania i pasje, od zawsze odbiegały nieco od osi popularności. Młody Eric rozkochał się w XVIII-wiecznej prozie psychologicznej, a pracę magisterską poświęcił Nowej Heliozie J.J. Rousseau. Jego filmowa pasja rozbudziła się w nim po oglądnięciu Elisabeth Rosseliniego, a w nie długim od tego wydarzenia czasie, Rohmer, nakręcił swój pierwszy, amatorski film - Dziennik łotra. 

W dzisiejszym "Klasyku" przypomnę La Collectionneuse czyli Kolekcjonerkę film, który we Francji wywołał nie małe poruszenie. Jest to produkcja, która, co prawda, wykracza poza umowne granice Nowej Fali, jednak wydaje się, że wpływy awangardy są tu bardzo widoczne. Głównym bohaterem filmu jest młody, odnoszący coraz większe sukcesy prawnik - Frederic. Jego żona Helene spodziewa się dziecka, a on sam, jako przyszły ojciec, wydaje się być szczęśliwy. Jednak, gdy zapada zmierzch, do Frederica wracają marzenia z młodości. Projekcja jego pragnień zaczyna się na nowe, tak jak wtedy kiedy był kawalerem i mógł mieć każdą kobietę. Zakorzenienie tych myśli, Frederic, lokuje w samczemu instynktowi do monogamii, a sam, jako że nie wykraczają one poza sferę umysłową, jest z siebie dumny, jak że kocha żonę i nie daje się ponieść swoim żądzom. Wszystko zmienia się, kiedy w pracy spotyka on starą znajomą Chloe. Początkowo, Frederic, myśli, że przyszło ona do niego po poradę prawną, jednak dalsze losy bohaterów pokazują, że zamiary dziewczyny będą zgoła inne.


piątek, 24 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Rashomon"


Dzisiaj oddalimy się znacząco od kina zakorzenionego w kulturze basenu śródziemnomorskiego. Znacząco, bo Waszą uwagę postaram się skierować na Daleki Wschód. Prawdopodobnie, większości z Was, nie ominęło spotkanie z najwybitniejszym reżyserem w historii japońskiej kinematografii – Akiro Kurosawą. Rashomon, to nie jedyne wybitne dzieło tego reżysera, ale na pewno flagowe, pierwsze, za które zdobył największe uznanie w oczach krytyków, zarówno europejskich, jak i amerykańskich. 

Zdjęcia do filmu zakończono w 1950 i już tego samego roku produkcja pojawiła się na ekranach kin. Fabuła przenosi nas do średniowiecznej Japonii, gdzie jedno wydarzenie zostaje opisane przez cztery różne osoby, które, w większym lub mniejszy stopniu, były jego uczestnikami. Nie sposób też nie wspomnieć o naocznym świadku tych wydarzeń, który, jednocześnie, w nich nie uczestniczy, ale przybiera rolę relatywnego obserwatora. Owym wydarzeniem, na którym opiera się cała konstrukcja filmu, jest podróż samuraja wraz ze swoją żoną przez las, w którym zostają napadnięcie przez wędrownego rabusia i bandytę – Toshiro Mifune. Samuraj zostaje zabity, a jego żona zgwałcona. Szokująca jest metamorfoza kobiety, która zaczyna żywić uczucie do mordercy swojego męża oraz sprawcy dokonanego na niej gwałtu. Wersje uczestników, znacząco się różnią. Nie wiem, kto mówi prawdę, a kto kłamie. Rashomon skłania do rozważań nad naturą ludzką, jej omylnością i skłonnością do instynktownych reakcji.  

czwartek, 23 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "8 i pół"


Zainspirowany najnowszym rankingiem British Film Institute, postanowiłem przybliżyć Wam produkcję, która uplasowała się na miejscu 10. Film Felliniego jest dla mnie jak mantra, za każdym razem gdy go włączam, po prostu odpływam. Z 8 ½ jest trochę jak z Proustem, albo, nie przybliżając, Grą w klasy Cortazara – rozpoczynasz w dowolnym miejscu i wyciągasz całkiem coś innego niż poprzednim razem. Tuż po premierze we Włoszech, w dniu 14 lutego 1963 r, Otto e mezzo otrzymał praktycznie jednomyślne uznanie od recenzentów ze szczególnym naciskiem na osobę Felliniego. Tak oto jeden z krytyków zdefiniował włoskiego reżysera "geniusza opętanego magicznym dotykiem. Cudowny styl". Włoski pisarz i krytyk Alberto Moravia opisał głównego bohatera Guido Anselmi, jako "erotomana, sadystę, masochistę, ze skłonnościami do mitologizacji, cudzołożnikiem, błaznem, kłamcą i oszustem. Boi się życia i chce powrócić do łona matki .... W niektórych szanuje on przypomina Leopold Bloom, bohatera Ulissesa Jamesa Joyce'a, a my mamy wrażenie, że Fellini przeczytał i kontemplował tę książkę. Film ten jest zamknięty w sobie, jakby prywatny monolog przyplątane migawkami z rzeczywistością .... Sny Felliniego są zawsze zaskakujące, w sensie przenośnym, oryginalnym, ale jego wspomnienia są przeniknięte głębszym uczuciem bardziej delikatnym. Dlatego też dwa odcinki dotyczące bohatera dzieciństwa w starym wiejskim domu w Romanii i jego spotkanie z kobietą na plaży w Rimini są najlepsze z filmu [...]". Przy na prawdę wielkich produkcjach następuję chwilowy dezorientacja co do interpretacji poszczególnych warstw dzieła filmowego. Gdy takowej dezorientacji nie ma, zazwyczaj uważamy, że taki film jest dosyć płytki, gdyż my jako ludzie, a szczególnie ludzie, którzy uwielbiają dobre kino mamy syndrom odkrywcy. Oglądanie 8 ½ można porównać do zwiedzania nowej planety, albo jak kto woli, oglądania Antraktów Duchampa wzbogaconych o wątek fabularny.  

środa, 22 sierpnia 2012

BFI presents...

Vertigo Alfreda Hitchcocka zastąpiło Obywatela Kane'a Orsona Wellsa na szczycie sondażu, który został sporządzony  przez British Film Institute. Tym razem 846 dystrybutorów, krytyków i nauczycieli akademickich wybrało Vertigo, film o emerytowanym policjancie z lękiem wysokości z udziałem Jamesa Stewarta i Kim Novak. Zawrót głowy pokonał Obywatela Kane'a o 34 głosy. W ostatnim sondażu, sporządzonym 10 lat wstecz, film Hitchcocka dostał o 5 głosów mniej od klasycznego już dzieła Orsona Wellsa. Vertigo, można uznać za najbardziej osobisty film Hitchcocka , który jak zawsze przesiąknięty jest obsesyjną miłością, a jak powszechnie wiadomo - to jeden z ulubionych i najczęściej  powtarzających się motywów w filach tego wybitnego reżysera. Poniżej przedstawiam całą "dziesiątkę". Wszystkie zawarte w niej produkcje, to po prostu sprawa honoru dla każdego kinomana.

TOP 10


1. Vertigo (Hitchcock, 1958)
2. Citizen Kane (Welles, 1941)
3. Tokyo Story (Ozu, 1953)
4. La Regle du Jeu (Renoir, 1939)
5. Sunrise: a Song for Two Humans (Murnau, 1927)
6. 2001: A Space Odyssey (Kubrick, 1968)
7. The Searchers (Ford, 1956)
8. Man with a Movie Camera (Dziga Vertov, 1929)
9. The Passion of Joan of Arc (Dreyer, 1927)
10. 8½ (Fellini, 1963)



wtorek, 21 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Metropolis"


W dzisiejszym „Klasyku” cofniemy się o kilkadziesiąt lat, do samych korzeni kina noir. Kanwą na którą powstało czarne kino, był niemiecki ekspresjonizm, zwany również kino Weimaru. Reżyserzy tacy jak Otto Preminger czy Fritz Lang, to imigranci pochodzenia niemieckiego, którzy zdobywając uznanie na rodzimym podwórku, postanowili spróbować swoich szans po drugiej stronie Atlantyku. Najbardziej widocznym i charakterystycznym elementem przemyconym z niemieckiego ekspresjonizmu do Hollywood jest warstwa wizualna, pełna gry światłem i dymu papierosowego. Na razie tyle jeżeli chodzi o teorię, przejdźmy do samego filmu. Metropolis to obraz nakręcony przez Fritza Langa w 1927 roku, na podstawie powieści Theey von Horbou, która została stworzona praktycznie na potrzebę scenariusza. Dzieło Langa prezentuje dystopijną wizję miasta przyszłości, w którym społeczeństwo podzielone jest na dwie grupy: robotników i intelektualistów. Robotnicy, którzy utrzymują miasto w ciągłym ruchu i gwarantują ciągły jego rozwój, mieszkają w podziemnych osiedlach, natomiast mieszkańcy, którzy zamiast rękami pracują swoim umysłem są z góry uprzywilejowani.

Zaraz po premierze, publika zwróciła uwagę na dwie istotne kwestie, a mianowicie na stronę wizualną oraz fabułę. O ile scenografia oraz techniczna strona kręcenia filmu bardzo przypadła do gustu publiczności, to fabuła wydawała się jej zbyt naiwna. Wymogi cenzury spowodowały, że Lang musiał wyciąć większość scen związanych z okultyzmem, natomiast krytyka wymusiła na niemieckim reżyserze wycięcie pół godziny materiału, w którym przedstawione są losy pobocznych postaci, nie mających większego wpływu na rozwój akcji. Co ciekawe, oryginał filmu uległ zniszczeniu, a jedna z nielicznych jego kopii została odnaleziona w Buenos Aires dopiero w latach 80. Kopia została zarejestrowana na taśmie 16 mm, czyli mniejszej niż oryginał przez co, niektóre strefy obrazu zostają po prostu wycięte. Jednak dla mnie, fana 16 i 8 mm, wpływa to jeszcze korzystniej na klimat filmu, który po prostu zapiera dech w piersiach.