wtorek, 14 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: Julie i Celine odpływają

Jacques Rivette to trzeci po Godardzie i Turffout najważniejszy reżyser Nouvelle Vogue. Cała trójka nazywana była Młodymi Turkami. Jednak inaczej niż w przypadku twórców Do utratu tchu, czy 400. batów, film, który chciałbym wam dzisiaj przedstawić nie wpisuje się w ramy czasowe francuskiej Nowej Fali. Céline et Julie vont en bateau ( Celine i Julie odpływają) to produkcja powstała w roku 1974, czyli jakieś dziewięć lat po tym jak Nouvelle Vogue formalnie przestała istnieć. Rivette zaczął swoją karierę jako krytyk filmowy w Cahiers du Cinema. W 1960 roku miał już ugruntowaną pozycję w półświatku zarówno krytyków, jak i filmowców. Jako krytyk filmowy, wyraził swój podziw dla popularnego kina amerykańskiego, zwłaszcza reżyserów gatunku, takich jak Robert Aldrich, Otto Preminger, Alfred Hitchcock i Franka Tashlin. Jako reżyser, znany jest z zamiłowania do luźnej narracji, odkrywania otaczającej nas symboliki i zderzenie własnej rzeczywistości i własnego wyobraźni (kosmicznej, która często pojawia się, gdy znaki dobrowolnie rozszerzyć logiki / zasady plansze i etapy teatralnych w ich codziennej egzystencji). Jego filmy często łączą paranoiczne i konspiracyjne historie kryminalne z filmów Louisa Feuillade i Fritza Langa z najbardziej beztroskich postaciami z filmów Jeana Renoira i Howard Hawks. Jednym słowem Rivette jest spadkobiercą kina noir, które jak żaden inny nurt, ewidentnie odznacza się w kompozycji, sam Rivette zdaję się być kwintesencją czarnego kina. 

       Celine i Julie odpływają to piękna i niezwykle magiczna opowieść o przyjaźni, jaka połączyła dwie kobiety: spokojną bibliotekarkę Julie oraz płomienną i tajemniczą Celine. Obie panie poznały się pewnego dnia w parku, kiedy Celine jest w trakcie gubienia swojej garderoby, a pomocna Julie podąża za nią, by zwrócić jej rzeczy. Gdy w końcu dochodzi do spotkania, Celine zaczyna opowiadać swoje barwne życie, pełne przygód i odległych miejsc. Zaściankowa Julie czuje się jak w hipnozie wypełnionej magią i szczęściem. Całość fabuły ciągle balansuje na granicy jawy i snu, co pozwala, dosłownie, poczuć rodzącą się w Julie fascynacje do nietuzinkowej nieznajomej. Po przygodach ulokowanych wokół paryskich uliczek - w pewnym momencie wygląda na to obie kobiety poszły własnymi drogami, nigdy nie spotykają się ponownie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz