czwartek, 30 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Antrakt"

Rene Clair, ze swoim Antraktem podbił serca międzywojennych kół artystycznych Paryża. Weteran I Wojny Światowej , dziennikarz, miłośnik filmu - tak w skrócie można opisać Rene Claira. Jeśli dorzucimy do tego jeszcze takie profesje, jak scenarzysta, aktor, reżyser pisarz otrzymamy próbkę jego rozbudowanej osobowości. Pierwszym filmem, który powstał w głowie oraz na taśmie, był Paryż śpi. Była to niema komedia oparta na idei uśpienia całego miasta przez szalonego naukowca. Film nie był zbytnio popularny, chociaż nadał trochę rozgłosu początkującemu reżyserowi. Dopiero Entr'acte (Antrakt) przysporzył mu rzeszę wiernych odbiorców - głownie w kręgach paryskiej bohemy. Antrakt  to groteska filmowa zrealizowana rok po pierwszym filmie Claira. Ciekawić może fakt, że udział w filmie wziął nie kto inny, jak Marcel Duchamp, co też nie było bez znaczenia dla ówczesnej publiki. Antrakt, to zbiór kadrów, które połączone w całość wyglądają dosyć przypadkowo, sam Clair mówił, że to groteska nie ma w sobie żadnej fabuły. Moim zdaniem, jest to piękna apoteoza życia, którą można odtwarzać, co jakiś czas, dla wyeliminowania lęku egyzstencjalnego





środa, 29 sierpnia 2012

French New Wave Database

Powoli będziemy zmierzać do fazy podsumowującej jeżeli chodzi o Nową Falę. Dzisiaj, zamiast "Klasyku", mam dla Was listę filmów francuskiej awangardy, które powstały pomiędzy 1959, a 1969 rokiem. Są to produkcje, które po części już tutaj opisałem, uzupełnione o inne dzieła omawianych wcześniej reżyserów oraz o kilku innych, którzy na stałe wpisali się w annały światowej kinematografii. Jesień co raz bliżej, dlatego poniżej sporządzona lista winna być, zarówno inspiracją, jak i wypełniaczem na ten melancholijny i kolorowy czas.




  • Alain Resnais, "Hiroshima Mon Amour" 1959
  • Alain Resnais, "Last Year at Marienbad" 1961
  • Alain Resnais, "Muriel" 1963
  • Alain Resnais, "La Guerre est Finie" 1966
  • Alexandre Astruc "Education Sentimentale" 1962
  • Agnes Varda, "Cleo from 5 to 7" 1961
  • Agnes Varda, "Le Bonheur" 1965
  • Claude Chabrol, "Les Cousins" 1959
  • Claude Chabrol, "Les Bonnes Femmes" 1960
  • Claude Chabrol, "Les Godelureaux" 1961
  • Claude Chabrol, "Les Biches" 1968
  • Claude Chabrol, "La Femme Infidele" 1969
  • Claude Chabrol, "This Man Must Die" 1969
  • Claude de Givray, "Une Grosse Tete" 1961
  • Eric Rohmer, "Sign of Leo" 1959
  • Eric Rohmer, "La Collectioneuse" 1967
  • Eric Rohmer, "My Night at Mauds" 1969
  • Francois Truffaut, "400 Blows" 1959
  • Francois Truffaut, "Shoot the Piano Player" 1960
  • Francois Truffaut, "Jules and Jim" 1962
  • Francois Truffaut, "Soft Skin" 1964
  • Francois Truffaut, "Stolen Kisses" 1968
  • Jacques Demy, "Lola" 1961
  • Jacques Demy, "Bay of Angels" 1963
  • Jacques Demy, "Umbrellas of Cherbourg" 1963
  • Jacques Demy, "Young Girls of Rochefort" 1968
  • Jacques Rivette, "Paris Belongs to Us" 1960
  • Jacques Rivette, "Nun" 1966
  • Jacques Rozier, "Adieu Philippine" 1962
  • Jean-Luc Godard, "Breathless" 1959
  • Jean-Luc Godard, "Woman is a Woman" 1961
  • Jean-Luc Godard, "My Life to Live" 1962
  • Jean-Luc Godard, "Le Petit Soldat" 1963
  • Jean-Luc Godard, "Les Carbiniers" 1963
  • Jean-Luc Godard, "Contempt" 1963
  • Jean-Luc Godard, "Band of Outsiders" 1964
  • Jean-Luc Godard, "Married Woman" 1964
  • Jean-Luc Godard, "Alphaville" 1965
  • Jean-Luc Godard, "Pierrot le Fou" 1965
  • Jean-Luc Godard, "Made in U.S.A." 1966
  • Jean-Luc Godard, "Masculin-Feminin" 1966
  • Jean-Luc Godard, "Two or Three Things I Know About Her" 1966
  • Jean-Luc Godard, "La Chinoise" 1967
  • Jean-Luc Godard, "Week-End" 1967
  • Jean-Luc Godard, "Sympathy for the Devil" 1968
  • Louis Malle, "Zazie dans le Metro" 1960
  • Louis Malle, "Fire Within" 1963
  • Louis Malle, "Thief of Paris" 1967
  • Philippe de Broca "Up to His Ears" 1965
  • Philippe de Broca "King of Hearts" 1966

wtorek, 28 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Kolekcjonerka"


Eric Rohmer, to mniej znana postać łączona bezspornie z nurtem francuskiej awangardy. Pochodzący z Tulle, nauczyciel, literat, reżyser i krytyk filmowy, studiował literaturę francuską  w Paryżu. Jego zainteresowania i pasje, od zawsze odbiegały nieco od osi popularności. Młody Eric rozkochał się w XVIII-wiecznej prozie psychologicznej, a pracę magisterską poświęcił Nowej Heliozie J.J. Rousseau. Jego filmowa pasja rozbudziła się w nim po oglądnięciu Elisabeth Rosseliniego, a w nie długim od tego wydarzenia czasie, Rohmer, nakręcił swój pierwszy, amatorski film - Dziennik łotra. 

W dzisiejszym "Klasyku" przypomnę La Collectionneuse czyli Kolekcjonerkę film, który we Francji wywołał nie małe poruszenie. Jest to produkcja, która, co prawda, wykracza poza umowne granice Nowej Fali, jednak wydaje się, że wpływy awangardy są tu bardzo widoczne. Głównym bohaterem filmu jest młody, odnoszący coraz większe sukcesy prawnik - Frederic. Jego żona Helene spodziewa się dziecka, a on sam, jako przyszły ojciec, wydaje się być szczęśliwy. Jednak, gdy zapada zmierzch, do Frederica wracają marzenia z młodości. Projekcja jego pragnień zaczyna się na nowe, tak jak wtedy kiedy był kawalerem i mógł mieć każdą kobietę. Zakorzenienie tych myśli, Frederic, lokuje w samczemu instynktowi do monogamii, a sam, jako że nie wykraczają one poza sferę umysłową, jest z siebie dumny, jak że kocha żonę i nie daje się ponieść swoim żądzom. Wszystko zmienia się, kiedy w pracy spotyka on starą znajomą Chloe. Początkowo, Frederic, myśli, że przyszło ona do niego po poradę prawną, jednak dalsze losy bohaterów pokazują, że zamiary dziewczyny będą zgoła inne.


piątek, 24 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Rashomon"


Dzisiaj oddalimy się znacząco od kina zakorzenionego w kulturze basenu śródziemnomorskiego. Znacząco, bo Waszą uwagę postaram się skierować na Daleki Wschód. Prawdopodobnie, większości z Was, nie ominęło spotkanie z najwybitniejszym reżyserem w historii japońskiej kinematografii – Akiro Kurosawą. Rashomon, to nie jedyne wybitne dzieło tego reżysera, ale na pewno flagowe, pierwsze, za które zdobył największe uznanie w oczach krytyków, zarówno europejskich, jak i amerykańskich. 

Zdjęcia do filmu zakończono w 1950 i już tego samego roku produkcja pojawiła się na ekranach kin. Fabuła przenosi nas do średniowiecznej Japonii, gdzie jedno wydarzenie zostaje opisane przez cztery różne osoby, które, w większym lub mniejszy stopniu, były jego uczestnikami. Nie sposób też nie wspomnieć o naocznym świadku tych wydarzeń, który, jednocześnie, w nich nie uczestniczy, ale przybiera rolę relatywnego obserwatora. Owym wydarzeniem, na którym opiera się cała konstrukcja filmu, jest podróż samuraja wraz ze swoją żoną przez las, w którym zostają napadnięcie przez wędrownego rabusia i bandytę – Toshiro Mifune. Samuraj zostaje zabity, a jego żona zgwałcona. Szokująca jest metamorfoza kobiety, która zaczyna żywić uczucie do mordercy swojego męża oraz sprawcy dokonanego na niej gwałtu. Wersje uczestników, znacząco się różnią. Nie wiem, kto mówi prawdę, a kto kłamie. Rashomon skłania do rozważań nad naturą ludzką, jej omylnością i skłonnością do instynktownych reakcji.  

czwartek, 23 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "8 i pół"


Zainspirowany najnowszym rankingiem British Film Institute, postanowiłem przybliżyć Wam produkcję, która uplasowała się na miejscu 10. Film Felliniego jest dla mnie jak mantra, za każdym razem gdy go włączam, po prostu odpływam. Z 8 ½ jest trochę jak z Proustem, albo, nie przybliżając, Grą w klasy Cortazara – rozpoczynasz w dowolnym miejscu i wyciągasz całkiem coś innego niż poprzednim razem. Tuż po premierze we Włoszech, w dniu 14 lutego 1963 r, Otto e mezzo otrzymał praktycznie jednomyślne uznanie od recenzentów ze szczególnym naciskiem na osobę Felliniego. Tak oto jeden z krytyków zdefiniował włoskiego reżysera "geniusza opętanego magicznym dotykiem. Cudowny styl". Włoski pisarz i krytyk Alberto Moravia opisał głównego bohatera Guido Anselmi, jako "erotomana, sadystę, masochistę, ze skłonnościami do mitologizacji, cudzołożnikiem, błaznem, kłamcą i oszustem. Boi się życia i chce powrócić do łona matki .... W niektórych szanuje on przypomina Leopold Bloom, bohatera Ulissesa Jamesa Joyce'a, a my mamy wrażenie, że Fellini przeczytał i kontemplował tę książkę. Film ten jest zamknięty w sobie, jakby prywatny monolog przyplątane migawkami z rzeczywistością .... Sny Felliniego są zawsze zaskakujące, w sensie przenośnym, oryginalnym, ale jego wspomnienia są przeniknięte głębszym uczuciem bardziej delikatnym. Dlatego też dwa odcinki dotyczące bohatera dzieciństwa w starym wiejskim domu w Romanii i jego spotkanie z kobietą na plaży w Rimini są najlepsze z filmu [...]". Przy na prawdę wielkich produkcjach następuję chwilowy dezorientacja co do interpretacji poszczególnych warstw dzieła filmowego. Gdy takowej dezorientacji nie ma, zazwyczaj uważamy, że taki film jest dosyć płytki, gdyż my jako ludzie, a szczególnie ludzie, którzy uwielbiają dobre kino mamy syndrom odkrywcy. Oglądanie 8 ½ można porównać do zwiedzania nowej planety, albo jak kto woli, oglądania Antraktów Duchampa wzbogaconych o wątek fabularny.  

środa, 22 sierpnia 2012

BFI presents...

Vertigo Alfreda Hitchcocka zastąpiło Obywatela Kane'a Orsona Wellsa na szczycie sondażu, który został sporządzony  przez British Film Institute. Tym razem 846 dystrybutorów, krytyków i nauczycieli akademickich wybrało Vertigo, film o emerytowanym policjancie z lękiem wysokości z udziałem Jamesa Stewarta i Kim Novak. Zawrót głowy pokonał Obywatela Kane'a o 34 głosy. W ostatnim sondażu, sporządzonym 10 lat wstecz, film Hitchcocka dostał o 5 głosów mniej od klasycznego już dzieła Orsona Wellsa. Vertigo, można uznać za najbardziej osobisty film Hitchcocka , który jak zawsze przesiąknięty jest obsesyjną miłością, a jak powszechnie wiadomo - to jeden z ulubionych i najczęściej  powtarzających się motywów w filach tego wybitnego reżysera. Poniżej przedstawiam całą "dziesiątkę". Wszystkie zawarte w niej produkcje, to po prostu sprawa honoru dla każdego kinomana.

TOP 10


1. Vertigo (Hitchcock, 1958)
2. Citizen Kane (Welles, 1941)
3. Tokyo Story (Ozu, 1953)
4. La Regle du Jeu (Renoir, 1939)
5. Sunrise: a Song for Two Humans (Murnau, 1927)
6. 2001: A Space Odyssey (Kubrick, 1968)
7. The Searchers (Ford, 1956)
8. Man with a Movie Camera (Dziga Vertov, 1929)
9. The Passion of Joan of Arc (Dreyer, 1927)
10. 8½ (Fellini, 1963)



wtorek, 21 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Metropolis"


W dzisiejszym „Klasyku” cofniemy się o kilkadziesiąt lat, do samych korzeni kina noir. Kanwą na którą powstało czarne kino, był niemiecki ekspresjonizm, zwany również kino Weimaru. Reżyserzy tacy jak Otto Preminger czy Fritz Lang, to imigranci pochodzenia niemieckiego, którzy zdobywając uznanie na rodzimym podwórku, postanowili spróbować swoich szans po drugiej stronie Atlantyku. Najbardziej widocznym i charakterystycznym elementem przemyconym z niemieckiego ekspresjonizmu do Hollywood jest warstwa wizualna, pełna gry światłem i dymu papierosowego. Na razie tyle jeżeli chodzi o teorię, przejdźmy do samego filmu. Metropolis to obraz nakręcony przez Fritza Langa w 1927 roku, na podstawie powieści Theey von Horbou, która została stworzona praktycznie na potrzebę scenariusza. Dzieło Langa prezentuje dystopijną wizję miasta przyszłości, w którym społeczeństwo podzielone jest na dwie grupy: robotników i intelektualistów. Robotnicy, którzy utrzymują miasto w ciągłym ruchu i gwarantują ciągły jego rozwój, mieszkają w podziemnych osiedlach, natomiast mieszkańcy, którzy zamiast rękami pracują swoim umysłem są z góry uprzywilejowani.

Zaraz po premierze, publika zwróciła uwagę na dwie istotne kwestie, a mianowicie na stronę wizualną oraz fabułę. O ile scenografia oraz techniczna strona kręcenia filmu bardzo przypadła do gustu publiczności, to fabuła wydawała się jej zbyt naiwna. Wymogi cenzury spowodowały, że Lang musiał wyciąć większość scen związanych z okultyzmem, natomiast krytyka wymusiła na niemieckim reżyserze wycięcie pół godziny materiału, w którym przedstawione są losy pobocznych postaci, nie mających większego wpływu na rozwój akcji. Co ciekawe, oryginał filmu uległ zniszczeniu, a jedna z nielicznych jego kopii została odnaleziona w Buenos Aires dopiero w latach 80. Kopia została zarejestrowana na taśmie 16 mm, czyli mniejszej niż oryginał przez co, niektóre strefy obrazu zostają po prostu wycięte. Jednak dla mnie, fana 16 i 8 mm, wpływa to jeszcze korzystniej na klimat filmu, który po prostu zapiera dech w piersiach.








poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Sokół Maltański"


Mimo że pogoda "nie dopisuje", kontynuujemy tematykę filmu noir. Dziś mam dla Was detektywistyczną perełkę. "Sokół Maltański", to debiut reżyserski Johna Hustona z roku 1941. Jest to także pierwszoplanowy debiut, mocno już doświadczonego, Bogarta. Film, przez niektórych krytyków, określany jest mianem najlepszego filmu detektywistycznego wszech czasów. Mogą o tym świadczyć chociażby trzy nominacje do Oskara w kategoriach: najlepsze zdjęcia, aktor w roli drugoplanowej i scenariusz adaptowany. Rola Sama Spade'a był to przedostatnia prosta do osiągnięcia przez Bogarta statusy gwiazdy filmowej. 
   

 Fabuła filmu nie odbiega zbytnio od innych produkcji tego gatunku. Prywatny detektyw, Sam Spade, otrzymuje zlecenie odnalezienia młodszej siostry Ruth Wonderly. Spade szybko orientuje się, że powód dla którego został wynajęty nie ma nic wspólnego z zaginięciem człowieka, a drogocennej figurki nazywanej sokołem maltańskim. Rzeźba ta powstała w roku 1539 i była wyrazem hołdu złożonego przez Templariuszy królowi Karolowi V. Niestety, w drodze do Hiszpanii statek, która ją przewoziła została zatopiona przez piratów, a po posągu słuch zaginął. Rzeźba odnajduje się po latach w San Francisco, ale chętnych do jej zdobycia jest wielu. Film oparty jest głównie na dialogach, sama akcja ma mniejsze znaczenie. To z właśnie z rozmów bohaterów wyłania się cała fabuła. W dziele Hustona, w sposób bardzo wyraźny, widać rolę papierosa. Pierwsza scena jest umiejscowiona w gabinecie prywatnego detektywa - Sama Spade'a. Za nim usłyszymy pierwszą kwestie mówioną, widzimy, jak zapadnięty w swoim fotelu Sam, najpierw wysypuje, z atłasowego woreczka, tytoń, a następnie zręcznie skręca papierosa. Jest to pierwszy element budowania osobowości bohatera przy pomocy tego rekwizytu. Ręcznie skręcane papierosy, wyszły z mody wraz z wynalezieniem maszyny przez Jamesa B. Duka. Ponad pół wieku później papierosy typu "hand-made" był raczej ekstrawagancją. Sam pali "hand-mady" ponieważ jest mężczyzną, który wie, że to co zrobi samodzielnie jest zazwyczaj najwyższej próby. To symbol niezależności, wyższości pracy rąk nad pracą maszyny. Żadna inna postać w "Sokole Maltańskim" nie pali tego typu papierosów, mało tego, ciężko spotkać tego typu palacza w jakimkolwiek filmie z tamtych lat.

piątek, 17 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Dama z Szanghaju"

Patrząc za okno, widząc lekką mgłę, która narzuca nam nowe odcienie szarości, postanowiłem odejść na chwilę od francuskiej awangardy i zogniskować waszą uwagę po drugiej stronie Atlantyku. A konkretnie na tak uwielbiany przeze mnie film noir. Pierwszym klasykiem, który chciałbym przedstawić wam "Damę z Szanghaju". Po spektakularnym sukcesie, jakim niewątpliwie była premiera Obywatela Kane'a, scenarzysta, montażysta, kostiumograf, operator, producent, ale przede wszystkim aktor i reżyser, Orson Wells, miał trudności z realizacją projektów z "wyższej pułki". Głównym powodem takiego stanu rzeczy, był trudny charakter utalentowanego reżysera, który komplikował mu pozyskiwanie sponsorów i producentów. Pewnego dnia zadzwonił do szefa wytwórni Columbia z propozycją, że jeśli otrzyma szybką pożyczkę, to zrealizuje dla niego ekranizację książki, której co prawda nigdy nie czytał, ale bardzo spodobał mu się jej koncept zawarty w krótkiej adnotacji. Okazało się, że jest to kiepska powieść Sherwooda Kinga - "Dama z Szanghaju". Film pod tym tytułem ukazał się w 1947 r. Główną rolę, obok Orsona Wellsa, zagrała Rita Hayworth, jedna z najpopularniejszy aktorek tamtych czasów, symbol piękna i niezależności. Powracający do Nowego Jorku marynarz Michael O'Hara (Orson Wells) spotyka, podczas wieczornej przechadzki po Central Parku, jadącą dorożką piękną Elsa Bannister ( Rita Hayworth), żonę najlepszego adwokata na wschodnim wybrzeżu. Jest to pierwsza scena filmu, oraz scena, w której poznajemy trzeciego, najważniejszego aktora tego spektaklu. Michael, szybkim krokiem, podchodzi do dorożki i zamiast podać damie rękę lub subtelnie się ukłonić, podaje jej paczkę papierosów mówiąc: To ostatni, czekał na Panią. Proszę mi nie odmawiać. Film nie jest dziełem wybitnym, jest raczej rzewną opowiastką przyciągającą wzrok za pomocą charyzmatycznych aktorów, jednak, "adaptacja" Orsona Wellsa jest hipnotyzująca dzięki swojemu ciemnemu, przydymionemu klimatowi oraz narracji, która co chwila jest rozszarpywana przez zawiłe koleje losu głównych bohaterów.

czwartek, 16 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "I Bóg stworzył kobietę"


I Bóg stworzył kobietę (Et Dieu ... crea la femme) to francuski film dramat w reżyserii Rogera Vadima, z udziałem Brigitte Bardot. Pisząc o francuskiej Nowej Fali, powinienem rozpocząć od tego film, chociażby ze względu na to, że właśnie od jego powstania wyklarowała się początkowa granica prądu, który na zawsze zmienił formę galicyjskiego kina. Mimo, że dla zjawiskowej Brigitte Bardot nie była to pierwsza produkcja w jakiej wystąpiła, to jest powszechnie uznawany za film, w którym ukonstytuowała się jej ikona seksownej kokietki, czyniąc ją z dnia na dzień jedną z największych sensacji ówczesnego kina.Kiedy film został wydany w Stanach Zjednoczonych, Bosley Crowther, krytyk filmowy New York Timesa, uznał Brigitte Bardot atrakcyjna, ale film był na tyle, jego zdaniem, niekompletny, że nie był w stanie poręczyć za niego nazwiskiem. Napisał: "Bardot porusza się w sposób, który w pełni akcentuje jej uroki. Jej ciało, cała ona , wygląda jakby była efektem niesłychanie precyzyjnego rzemiosła. Ale to zakres transcendencji, bo nie ma nic wzniosłego w scenariuszu tego całkowicie jednostajnego obrazu...".   
         Mówiono, że dzieło Vadima, było bodźcem do przesunięcia granic seksualności w amerykańskim kinie. Mimo to większości kopii, była jednak wciąż retuszowana, żeby dostosować ją do ówczesnych wymogów cenzorskich.Fabuła filmu skupia się na osiemnastoletniej Julliete Hardy, która jako dziecko została osierocona. Piękna dziewczyna znajduje schronienie pod dachem bezdzietnej rodziny Carradine. Juliette znajduje w modym kurorcie St. Tropez, gdzie wpada w oko 40-letniemu Ericowi Carradine, bogatemu biznesmenowi, właścicielowi jednego z jachtów rozpościerających się po całym nabrzeżu . Dziewczyna jednak nic nie robi sobie z zaltów podstarzałego amanta, skupiając swoją uwagę na silnym Michelu Tardieu, który wraz z rodziną zajmują się naprawą łodzi i jachtów.

wtorek, 14 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: Julie i Celine odpływają

Jacques Rivette to trzeci po Godardzie i Turffout najważniejszy reżyser Nouvelle Vogue. Cała trójka nazywana była Młodymi Turkami. Jednak inaczej niż w przypadku twórców Do utratu tchu, czy 400. batów, film, który chciałbym wam dzisiaj przedstawić nie wpisuje się w ramy czasowe francuskiej Nowej Fali. Céline et Julie vont en bateau ( Celine i Julie odpływają) to produkcja powstała w roku 1974, czyli jakieś dziewięć lat po tym jak Nouvelle Vogue formalnie przestała istnieć. Rivette zaczął swoją karierę jako krytyk filmowy w Cahiers du Cinema. W 1960 roku miał już ugruntowaną pozycję w półświatku zarówno krytyków, jak i filmowców. Jako krytyk filmowy, wyraził swój podziw dla popularnego kina amerykańskiego, zwłaszcza reżyserów gatunku, takich jak Robert Aldrich, Otto Preminger, Alfred Hitchcock i Franka Tashlin. Jako reżyser, znany jest z zamiłowania do luźnej narracji, odkrywania otaczającej nas symboliki i zderzenie własnej rzeczywistości i własnego wyobraźni (kosmicznej, która często pojawia się, gdy znaki dobrowolnie rozszerzyć logiki / zasady plansze i etapy teatralnych w ich codziennej egzystencji). Jego filmy często łączą paranoiczne i konspiracyjne historie kryminalne z filmów Louisa Feuillade i Fritza Langa z najbardziej beztroskich postaciami z filmów Jeana Renoira i Howard Hawks. Jednym słowem Rivette jest spadkobiercą kina noir, które jak żaden inny nurt, ewidentnie odznacza się w kompozycji, sam Rivette zdaję się być kwintesencją czarnego kina. 

       Celine i Julie odpływają to piękna i niezwykle magiczna opowieść o przyjaźni, jaka połączyła dwie kobiety: spokojną bibliotekarkę Julie oraz płomienną i tajemniczą Celine. Obie panie poznały się pewnego dnia w parku, kiedy Celine jest w trakcie gubienia swojej garderoby, a pomocna Julie podąża za nią, by zwrócić jej rzeczy. Gdy w końcu dochodzi do spotkania, Celine zaczyna opowiadać swoje barwne życie, pełne przygód i odległych miejsc. Zaściankowa Julie czuje się jak w hipnozie wypełnionej magią i szczęściem. Całość fabuły ciągle balansuje na granicy jawy i snu, co pozwala, dosłownie, poczuć rodzącą się w Julie fascynacje do nietuzinkowej nieznajomej. Po przygodach ulokowanych wokół paryskich uliczek - w pewnym momencie wygląda na to obie kobiety poszły własnymi drogami, nigdy nie spotykają się ponownie.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "400 batów" Francois Truffaut

Francois Truffaut to kolejny przedstawiciel Nowej Fali, o którym nie można zapomnieć mówiąc o największych tuzach kina francuskiej awangardy. Reżyser, aktor, scenarzysta znany był również ze swojej działalności publicystycznej, uprawiając krytykę filmową oraz będąc autorem wywiadu-rzeki z Alfredem Hitchcockiem (Hitchcock/Truffaut). Filmem, za którego Truffaut zyskał największe uznanie było 400 batów ( Les quatre cent cops). Krytycy zachwyceni sentymentalnym obrazem francuskiego reżysera, przyznali mu wiele nagród m. in. Złotą Palmę na festiwalu w Cannes za najlepszą reżyserie. Nie obyło się również bez nominacji po drugiej stronie Atlantyku, gdzie do Oskara, 400 batów, zostało nominowane za najlepszy scenariusz w 1960 roku. Mimo sporego sukcesu za granią, to we Francji film stał się prawdziwym hitem. W rok od premiery obejrzało go 3,642,981 widzów.

Akcja filmu rozgrywa się w Paryżu. Trzynastoletni chłopiec o imieniu Antonie boryka się z problem akceptacji jego osoby przez rodziców – chorowitego ojca, dla którego nie istnieje świat poza samochodami oraz matki, która w dość luźny sposób podchodzi do wychowywania syna, nie poświęcając mu dostatecznie dużo uwagi. Podobne problemy dręczą Antoniego w szkole, gdzie popada w konflikty z nauczycielami. Truffaut wprowadza widzę w świat dziecka, ale nie dziecka z perspektywy osoby dorosłego, ale stara się uruchomić w odbiorcy mechanizm wspomnień z dzieciństwa. Największym marzeniem chłopca jest ucieczka nad morze. Niczym bohater Takiej pięknej żałoby Hrabala, który chce uciec z rodzinnego domu by wytatuować sobie statek. Truffaut i Hrabala łączy coś jeszcze, obaj nie bali się podejmować bolesnych autobiograficznych wątków, a wyżej wymienione dzieła miały dla nich charakter terapeutyczny.




środa, 8 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "Do utraty tchu" Jean-Luc Godard


Nouvelle Vogue, czyli francuska Nowa Fala, to jeden z najważniejszych prądów w historii kinematografii znad Loary. Określana nurtem awangardy istniejącym w latach 1959-1965, gdy czynniki technologiczne,historyczne i ekonomiczne pozwoliły młodym twórcom na zasadnicze zmiany we francuskim kinie. Po niespodziewanym sukcesie niskobudżetowego I Bóg stworzył kobietę w reżyserii Rogera Vadima, z cudowną Brigitte Bardot, francuski przemysł filmowy otworzył się dla innych, niskobudżetowych produkcji. W tym samym czasie, nowinki techniczne pozwoliły na eksperymenty i redukcję kosztów produkcji filmowej.

Do najbardziej znanych filmów nowej fali na pewno zalicza się spontaniczne dzieło, jednego z największych reżyserów tamtych lata, Jean'a - Luc'a Godarda - Do utraty tchu. Główne role zagrali Jean Seberg i Jean-Paul Belmondo. Akcja filmu rozgrywa się w Paryżu, i jest to praktycznie jedyna zaplanowana rzecz przed kręceniem filmu. Godard, przy tak niskim budżecie, nie miał nic do stracenia i podjął się spontanicznego wdrażania swoich pomysłów w narracje filmu. Ekipa filmowa, patrząc na podejście reżysera zdawała sobie sprawę, że film może nie zostać ukończony. Sprawy przybrały jednak całkiem inny tok, a A bout de souffle odniosło sukces, zapewniając sławę i rozgłos odtwórcą głównych ról. Dzięki nieszablonowemu podejściu film nabrał lekkości, jakiej nie dało się spotkać w hollywoodzkich produkcjach tamtych lat. Rozwiązłość seksualna, komiczna lekkomyślność i groteskowe zmiany akcji sprawiają, że film jest wręcz hipnotyczny. Wszystko okraszone jest muzyką jazzową, która od tej pory ma na stałe wpisać się w filmy nowofalowe. 








wtorek, 7 sierpnia 2012

O Maddinie słów kilka


Guy urodził się  roku 56. w kanadyjskim Winnipeg, ale dopiero trzydzieści lat po swoich narodzinach nakręcił pierwszy film. Była to oczywiście produkcja krótkometrażowa, której powstanie zbiegło się ze śmiercią ojca początkującego reżysera. Nakręcony w 1986 roku, The Dead Father, jest kwintesencją kiełkującego co dopiero stylu Maddina. On sam, w jednym z obszernych wywiadów, wyjawił, że nie było by jego twórczości bez tekstów Bruno Szulca, które ukonstytuowały w młodym twórcy artystyczną wizję świata, po której obrębie będzie poruszał się przez następne lata swojej kariery.
Maddin swoje zafascynowanie kinem niemym oraz propagandowymi filmami dokumentalnymi ujawniał w wielu swoich filmach. Przykładowo Moje Winnipeg z roku 2007 jest stworzone na podobnych zasadach co zwykły dokument, jednak wprowadzone elementy z pogranicza jawy i snu sprawiają, że każdą scenę wypadałoby spojrzeć dwa razy żeby niczego nie przeoczyć. Maddin czerpie także z francuskiej nowej fali czy niemieckiego ekspresjonizmu. Jednym słowem stara się on zamknąć całą absurdalną nietuzinkowość sztuki XX wieku w krótkim metrażu przy pomocy kamery Supra8  z obiektywem wysmarowanym zjełczałym masłem, gdyż wg niego wszechobecna cyfryzacja obrazu i dźwięku jest zabójstwa dla kinematografii. Ciężko się z nim nie zgodzić:






poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Film niezależny


Film niezależny to profesjonalna produkcja filmowa, powstała w większości lub całkowicie poza profesjonalnym studiem filmowym. Oprócz tego, że produkowane i dystrybuowane przez niezależne firmy, kino offowe jest również produkowane i rozprowadzane przez filie największych wytwórni filmowych. Niezależne filmy zazwyczaj różnią się od tradycyjnego kina pod względem ich treści i stylu oraz sposobu, w jaki artystyczna wizja danego filmowca jest realizowana. Zwykle, ale nie zawsze, niezależne filmy są wykonane z znacznie niższych budżetów filmowych, niż wielkich filmów studyjnych. Generalnie, sprzedaż filmów niezależnych charakteryzuje się ograniczonym zakresem, ale nie jest też powiedziane, że film awangardowy, czy niezależny nie może posiadać wielkiej kampanii reklamowej i marketingowej. Niezależne filmy są często pokazywany na festiwalach lokalnych, krajowych lub międzynarodowych filmowych przed dystrybucji. Niezależna produkcja filmowa może konkurować z filmem tradycyjnym tylko wtedy, kiedy posiada niezbędne środki finansowe przeznaczonych na dystrybucje.

Witam


Witam wszystkich na moim blogu poświęconemu filmom, których próżno szukać w wielkich kinach, czy na cyfrowych platformach. Kino offowe, dla większości, ciągle kojarzone z filmem awangardowym stało się jednym z najważniejszych elementów współczesnej sztuki, a o jego niezależność świadczą m.in. środki finansowe, które oscylują w takich granicach, że nie wystarczyłyby one na zatrudnienie nawet jednego znanego aktora.