I
Bóg stworzył kobietę (Et Dieu ... crea la femme)
to francuski film dramat w reżyserii Rogera Vadima, z udziałem
Brigitte Bardot. Pisząc o francuskiej Nowej Fali, powinienem
rozpocząć od tego film, chociażby ze względu na to, że właśnie
od jego powstania wyklarowała się początkowa granica prądu, który
na zawsze zmienił formę galicyjskiego kina. Mimo, że dla
zjawiskowej Brigitte Bardot nie była to pierwsza produkcja w jakiej
wystąpiła, to jest powszechnie uznawany za film, w którym
ukonstytuowała się jej ikona seksownej kokietki, czyniąc ją z
dnia na dzień jedną z największych sensacji ówczesnego
kina.Kiedy film został wydany w Stanach Zjednoczonych, Bosley
Crowther, krytyk filmowy New York Timesa, uznał Brigitte Bardot
atrakcyjna, ale film był na tyle, jego zdaniem, niekompletny, że
nie był w stanie poręczyć za niego nazwiskiem. Napisał: "Bardot
porusza się w sposób, który w pełni akcentuje jej uroki. Jej
ciało, cała ona , wygląda jakby była efektem niesłychanie
precyzyjnego rzemiosła. Ale to zakres transcendencji, bo nie ma nic
wzniosłego w scenariuszu tego całkowicie jednostajnego obrazu...".
Mówiono, że dzieło Vadima, było bodźcem do przesunięcia
granic seksualności w amerykańskim kinie. Mimo to większości
kopii, była jednak wciąż retuszowana, żeby dostosować ją do
ówczesnych wymogów cenzorskich.Fabuła filmu skupia się na
osiemnastoletniej Julliete Hardy, która jako dziecko została
osierocona. Piękna dziewczyna znajduje schronienie pod dachem
bezdzietnej rodziny Carradine. Juliette znajduje w modym kurorcie St.
Tropez, gdzie wpada w oko 40-letniemu Ericowi Carradine, bogatemu
biznesmenowi, właścicielowi jednego z jachtów rozpościerających
się po całym nabrzeżu . Dziewczyna jednak nic nie robi sobie z
zaltów podstarzałego amanta, skupiając swoją uwagę na silnym
Michelu Tardieu, który wraz z rodziną zajmują się naprawą łodzi
i jachtów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz