czwartek, 23 sierpnia 2012

Klasyk na dziś: "8 i pół"


Zainspirowany najnowszym rankingiem British Film Institute, postanowiłem przybliżyć Wam produkcję, która uplasowała się na miejscu 10. Film Felliniego jest dla mnie jak mantra, za każdym razem gdy go włączam, po prostu odpływam. Z 8 ½ jest trochę jak z Proustem, albo, nie przybliżając, Grą w klasy Cortazara – rozpoczynasz w dowolnym miejscu i wyciągasz całkiem coś innego niż poprzednim razem. Tuż po premierze we Włoszech, w dniu 14 lutego 1963 r, Otto e mezzo otrzymał praktycznie jednomyślne uznanie od recenzentów ze szczególnym naciskiem na osobę Felliniego. Tak oto jeden z krytyków zdefiniował włoskiego reżysera "geniusza opętanego magicznym dotykiem. Cudowny styl". Włoski pisarz i krytyk Alberto Moravia opisał głównego bohatera Guido Anselmi, jako "erotomana, sadystę, masochistę, ze skłonnościami do mitologizacji, cudzołożnikiem, błaznem, kłamcą i oszustem. Boi się życia i chce powrócić do łona matki .... W niektórych szanuje on przypomina Leopold Bloom, bohatera Ulissesa Jamesa Joyce'a, a my mamy wrażenie, że Fellini przeczytał i kontemplował tę książkę. Film ten jest zamknięty w sobie, jakby prywatny monolog przyplątane migawkami z rzeczywistością .... Sny Felliniego są zawsze zaskakujące, w sensie przenośnym, oryginalnym, ale jego wspomnienia są przeniknięte głębszym uczuciem bardziej delikatnym. Dlatego też dwa odcinki dotyczące bohatera dzieciństwa w starym wiejskim domu w Romanii i jego spotkanie z kobietą na plaży w Rimini są najlepsze z filmu [...]". Przy na prawdę wielkich produkcjach następuję chwilowy dezorientacja co do interpretacji poszczególnych warstw dzieła filmowego. Gdy takowej dezorientacji nie ma, zazwyczaj uważamy, że taki film jest dosyć płytki, gdyż my jako ludzie, a szczególnie ludzie, którzy uwielbiają dobre kino mamy syndrom odkrywcy. Oglądanie 8 ½ można porównać do zwiedzania nowej planety, albo jak kto woli, oglądania Antraktów Duchampa wzbogaconych o wątek fabularny.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz